sobota, 7 kwietnia 2012

mazurek.



W tym roku postanowiłam po raz pierwszy zrobić mazurka. Miałam gwarancję, że wyjdzie, gdyż moim kuchennym mentorem tym razem była moja mama, a jak wiadomo – mamy gotują najlepiej
Poza ciastem, tradycyjnie przygotowałam pasztet z soczewicy, który możecie znaleźć tutaj: pasztet z soczewicy

Na jeden mazurek będziemy potrzebować:
na ciasto:
- 2 szklanki mąki do ciasta i ½ szklanki na podsypkę
- ¾ szklanki cukru pudru
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 żółtka
- 3 łyżki śmietany 18%
- 1 masło (najlepiej prawdziwe, 82% tłuszczu)

na masę mazurkową:
- 1 dżem śliwkowy
- 1 i ½  szklanki orzechów
- mały kieliszek rumu
- masa kajmakowa, krówkowa lub ugotowana puszka mleka skondensowanego słodzonego

Na stolnicę, lub deskę, wysypujemy wszystkie produkty i jak najszybciej zagniatamy. Jeżeli jest potrzeba, bo ciasto się klei, podsypujemy mąką. Gdy przestanie się kleić do rąk formujemy z ciasta kulkę, okładamy folią aluminiową i wkładamy do lodówki minimum na godzinę, ale można też włożyć na całą noc, jeśli mamy zamiar dopiero następnego dnia przygotować mazurka.


W tym czasie możemy przygotować masę. 
Moja mama ma taki fajny oldskulowy sprzęt w sam raz do ścierania orzechów, ciekawa jestem, czy można teraz coś takiego kupić. Jeżeli ktoś z was widział coś podobnego w sklepie, to poproszę o cynk, chętnie kupię sobie coś takiego do mojej kuchni.

Orzechy mielimy i mieszamy z dżemem, dolewając rumu.


Po godzinie ciasto wałkujemy i wykładamy na blachę, uprzednio wyłożoną papierem pergaminowym. Dziurkujemy lekko widelcem, wkładamy do rozgrzanego do 160 stopni piekarnika i pieczemy ok. 20 minut. Jak tylko ciasto nabierze złotego koloru (ale nie brązowego!) wyjmujemy z piekarnika i zostawiamy do ostygnięcia.
Następnie nakładamy warstwę dżemową, a na nią masę kajmakową i dowolnie ozdabiamy tym, co mamy pod ręką, np. wiórkami kokosowymi, płatkami migdałowym itp.



Życzę wam spokojnych i smacznych Świąt Wielkiej Nocy, spędzonych w rodzinnej atmosferze.

6 komentarzy:

  1. nigdy nie jadłam mazurka!

    zapomniałam o pasztecie z soczewicy, muszę go w końcu zrobić :) Postaram się go upiec po świętach.

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam mazurki,ale w tym roku ani ja ani mama nie robiłysmy...
    spróbuj jeszcze tak-zrób jeszcze jedno ciasto z kakao,a białe podziel na dwie części,najpierw wyłóz na blachę białe,potem ubite białoko,potem powidła(najlepsze śliwkowe),posyp pokrojonymi orzechami,następnie ciasto kakaowe i na koniec białe;)pycha:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja zawsze robię mazurka na opłatkach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeszcze nie robiłam mazurka nigdy, jakoś nie bardzo mnie przekonują :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U moich dziadków był taki młynek do orzechów!

    OdpowiedzUsuń
  6. zimą jestem blada, w koncu na plaze opalac sie z grudniu nie jezdze :P
    z reszta bronzera uzywam caly rok, zawsze jakos tak fajniej twarz wyglada. no chyba,ze jest mega upal to sobie daruje ;)

    OdpowiedzUsuń