Zapewne większość z was,
za jedno z postanowień noworocznych, obrała sobie utratę wagi, albo chociaż
zdrowszy tryb żywienia w nowym 2012r. Ciekawe też ile z nas jest w stanie pod
koniec roku powiedzieć, ze udało się to postanowienie zrealizować :) W zeszłym
roku nie miałam żadnych postanowień. Chciałam tylko, żeby nowy rok był lepszy
niż stary. I o dziwo tak się właśnie stało! Może wielkiego szału nie było – nie
poznałam księcia z bajki, ani nie wygrałam 50 milionów w totka, ale pod
względem podróży, zaliczonych letnich festiwali, obejrzanych filmów,
przeczytanych książek oraz gotowania i goszczenia moich bliskich mogę spokojnie
powiedzieć, że był to dobry rok.
Na ten nowy rok 2012 obiecałam
sobie zdrowsze żywienie i więcej dobroci dla ciała w postaci basenu, siłowni itp.
Dlatego od poniedziałku ograniczam ilość spożywanych kalorii jednocześnie
wzbogacając menu o większą ilość warzyw i herbatek ziołowych.
Dlatego między sałatkami i
serkami znalazło się też miejsce na lekką i pyszną, kremową zupę z marchewki,
jaką pierwszy raz zrobiłam sobie już kilka miesięcy temu. Dużym plusem jest
łatwość i szybkość przyrządzenia oraz niskobudżetowość potrawy.
Porcja na 4 - 5 dużych talerze:
- 1,5 kg marchewki
- 2 ziemniaki
- 1 pietruszka
- 3 ząbki czosnku
- 1 cebula
- 4 kostki rosołowe
drobiowe
- pieprz mielony i curry
Marchewkę, pietruszkę i
ziemniaki myjemy i obieramy. Do dużego garnka wlewamy 2 litry wody i wrzucamy 4
kostki rosołowe. Gotujemy na wolnym ogniu.
W tym czasie marchewkę i pietruszkę tniemy
na krążki (mogą być grube) zaś cebulę i ziemniaki w grubą kostkę.
Marchewkę,
czosnek w całych ząbkach i cebulę lekko podsmażamy na maśle aż się zarumienią.
Gdy już kostki rosołowe
rozpuszczą się, wrzucamy do garnka pokrojone ziemniaki i pietruszkę oraz
podsmażoną marchewkę, czosnek i cebulę.
Dodajemy 3 łyżeczki curry
i pieprz (soli już nie potrzeba, gdyż kostki rosołowe są słone) i gotujemy na
wolnym ogniu.
Gdy wszystkie warzywa zmiękną zdejmujemy garnek z ognia i
miksujemy blenderem zupę aż do osiągnięcia jednolitej masy.
Zupa wyszła pyszna, lekko pikantna od pieprzu i super słodka od marchewki.
pysznie wyglada :) ja postanowien nie mam, a schudnac chce od zawsze ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda może być smaczna ale jeden ma mankament niestety. Tylko nie bądz na mnie zła ale zamiast kostek rosołowych ktore niestety nic ze zdrowiem wspolnego nie maja mozna wywar zrobic gotując kilka ziaren pieprzu, listki laurowe, oliwe z oliwek lub olej słonecznikowy i majac o wiele lżejszą i zdrowszą bazę zupy. Ja w swojej kuchni nie stosuje ani kostek rosołowych ani przyprawy typu vegeta. Unikam gotowych mieszanek, czesto tworze je sama na podstawie spisu z gotowców. Najlepszym przykładem jest każda zupa, na bazie rosołu z prawdziwego miesa z duzo ilością jarzyn i wiecheci ziół, kawałka pora i cebulki przypieczonej na palniku. polecam :) a przepis na upkę chętnie zapożyczę :)
OdpowiedzUsuńAgaa przeciez u fryzjerki bylam i to ona mnie czesala :P
OdpowiedzUsuńnie pojawia mi sie okienko do komentowania;/ kocham zupe marchewkowa!!! co prawda nigdy sama nie robilam, zawsze jadlam u siebie w hotelu, w sensie w pracy;) ale skoro to takie proste (i tanie) to musze wyprobowac!pytalas sie mnie na moim blogu czy mam kontakt z moim nowym S. - tak, rozmawiamy codziennie i bedac teraz kilka dni na Cyprze zatrzymuje sie u niego:)
Usuńzupy marchewkowej jeszcze nie jadłam..będe musiała to zmienic :)
OdpowiedzUsuń..ja wróciłam do Dukana,w planach mam zrzucenie kilku kilogramów a jednak na tej diecie najłatwiej jest mi wytrzymać..
pewnie dobra ta zupa- nie jadłam .. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs ;)
Dzięki ;-) ( te mają 12 cm, różnica nie wielka)
OdpowiedzUsuńUważam że fajnie wygląda miałabyś wtedy 182, jak modelka ;)
u mnie nowy post.
Fajny blog Pozdrawiam i zapraszam do mnie :) Obserwoje
OdpowiedzUsuń